Na rozgrzewkę proponuję malinówkę. Mój autorski sposób na przepyszny, pachnący, typowo babski likier ;) A ponieważ maliny są jeszcze na straganach i w dodatku są tańsze niż wtedy, gdy likier robiłam, więc szczerze polecam, zastanawiając się czy nie zrobić likieru raz jeszcze...;))
Malinówka:
- 1 kg ładnych malin
- 0,5 litra wódki 40%
- 150 ml spirytusu
- 200 g cukru (lub inaczej, wg uznania)
- 2 łyżki wody
W słoju umieścić maliny i wlać alkohol. Drewnianą łyżką maliny lekko rozdusić, mieszając całość. Słój zakręcić i odstawić w słoneczne miejsce na 3 doby. Po tym czasie zlać nalewkę, a maliny solidnie odcisnąć, całość przefiltrować przez bibułę. Przygotować z cukru i wody syrop (zagotować i odszumować) i chłodny połączyć z nalewką. Przelać do butelek, zakorkować i odstawić jeszcze na miesiąc lub dłużej (jak się uda).
Z podanych proporcji uzyskałam 1,5 l likieru.
PS. Cdn... Likiery i nalewki to w tym roku jedyne przetwory jakie robiłam ;)
9 komentarzy:
Moja malinówka stoi w szafce i dojrzewa ... mam troszkę inny przepis i robie pierwszy raz, ale mam nadzieję, ze wyjdzie tak samo apetyczna jak u Ciebie:)
ja mam truskawkówkę i porzeczkówkę (: wczoraj degustacja nastąpiła - pyyycha! a malinówki nie mam ale zrobimy z Mamą za rok bo już to postanowiłyśmy ((;
O widzisz Viri, to jasię do czarnej porzeczki przyłożę w przyszłym roku, tylko muszę na wiosnę o listówce pamiętać;)
oj zimno.. a ten kolor taki ciepły.
ja w tym roku zrobiłam wiśniówkę, ale standardowo w mocnej wersji procentowej;)
malinówki lata nie robiłam. a ten kolor- mmm cudo
widzę malinówka na rozgrzanie :) ja chętnie bym wypiła kieliszek :)
to dopiero musi być pyszny smak!
A ja się właśnie rozgrzewam herbatką z rumem... Podkradnę Ci trochę, co ?
Ma piękny kolor i musi smakowac świetnie:))
Moge się przysiąśc?;-)
Pozdrowienia:)
Prześlij komentarz