Dwie kolejne propozycje do pieczenia w ramach tegotygodniowej Weekendowej Piekarni :-) Zapbook zaproponowała słodkie, drożdżowe bułeczki. Jedne to bagietki mleczne z czekoladą, a drugie to brioszki pieczone na semolinie. Obie propozycje smaczne i puchate.
Bagietki piekłam z połowy porcji, a to dlatego, że mam takie mini formy do ich wypieku, a poza tym 4 małe bagietki to w sam raz dla mojej rodziny do popołudniowej kawki ;) Pierwsze bagietki piekłam zgodnie z przepisem, czyli mrożone kawałki czekolady do środka, kolejne były już eksperymentem... Te na zdjęciu są zawijane z kawałkami mlecznej czekolady ze strzelającym cukrem(!), która mrożona nie była i dlatego dała fajny, rozmazany efekt. Jedliśmy je na podwieczorek z kubkiem zimnego mleka. Pycha!
Przepis:
- 150 g mleka
- 1 łyżeczka drożdży suszonych
- 30 g masla roztopionego
- 60 g cukru
- 260 g maki
- Wielka garsc kawalkow czekolady albo lezek ,ktore byly w zamrazalce
- Extrat waniliowy
Wszystko zrobiła za mnie maszyna ;) Ja tylko zwinęłam bagietki, odstawiłam do wyrośnięcia i włożyłam do ppiekarnika w 180 stopni C. na 15 minut.
Brioszka pieczona z użyciem semoliny to mój pierwszy tego typu wypiek. Miałam kupiony kiedyś, kiedyś kilogram włoskiej semoliny di grando duro, bo w przypływie ambicji spaghetti chciałam robić własnoręcznie... ;) Wyszły z tego puchate, pyszne i w sam raz na niedzielne śniadanie brioszki. I wiecie co? Lubię zapach świeżopieczonego, drożdżowego ciasta rozchodzący się z kuchni w niedzielny poranek... do tego jeszcze tylko pyszna kawa z mlekiem i niemal pełnia szczęścia :-)
Przepis:
- 600 g mąki z pszenicy twardej durum
- ciut soli
- 60 g cukru
- 250 g mleka
- Wanilia,np extrat
- 80 g rozpuszczonego masła
- 1 jajko
- 7 g suchych drożdży
- cukier gruby do posypania
I znów wszystko do maszyny ;) Uformowałam z odgazowanego ciasta 8 kulek i włożyłam je do wysmarowanej masłem tortownicy. Przykryte ściereczką wystawiłam na nocne rośnięcie na balkon. Rano wstawiłam do domu, rozgrzałam piekarnik do 180 stopni C., posmarowałam wyrośnięte brioszki mlekiem i piekłam przez 25 minut. Na zdjęciu są jeszcze gorące ;)