Goś z blogu Sweet Art zaproponowała na weekend trwający styczeń cały ;) aż trzy przepisy. Właściwie niespecjalnie byłam zainteresowana czymkolwiek, z wiadomych względów, ale... No i teraz następuje standardowe tłumaczenie grubasa ;) mianowicie duże dziecię, które stanowczo nie powinno jadać takich rzeczy, pojechało sobie końcówkę ferii spędzać u mojej siostry, więc wykorzystaliśmy moment na czekoladowy mus.
Robiłam wg podanego przez Goś przepisu, pomijając jedynie cukier, co pozwoliło potraktować mus jako deser drugofazowy wg Montiego.

Przepis:
- 200 g czekolady (90%)
- espresso
- 70 g masła
- 4 jaja
- 6 łyżek kremówki
- 3 łyżki cukru pudru (u mnie 1 łyżka fruktozy)
Na parze rozpuścić czekoladę z masłem i espresso, dobrze wymieszać. Żółtka utrzeć z fruktozą na kogel-mogel i dodac do nich przestudzoną masę czekoladową, wymieszać. Kremówke ubic na sztywno i połączyc z mają jajeczno-czekoladową, ubic pianę z białek i delikatnie wmieszać w calość. Przełożyc do pucharków i schłodzić. Wyjąć z lodówki 20 minut przed podanie, wtedy smak kawy będzie bardziej wyczuwalny.










Podajemy w towarzystwie kieliszka czerwonego wina wytrawnego :-)











