Okazji było/jest kilka aby zrobic TAKI sernik ;) Po pierwsze, to była namiastka tortu urodzinowego dla mojego synka, który wczoraj skonczył 3 latka. Po drugie, fajnie jest zacząć kolejną setkę postów od takiego sernika, który choć dietetyczny, to jednak zniknął w tempie błyskawicznym, a na fotografiach jest jego ostatni kawałek... Po trzecie, owo TAKI to słowo-klucz, podobnie jak słowo dietetyczny ;) A no bo się nowy rok zaczął... i choć ja z tych co postanowień nie robią, a już na pewno nie z "okazji nowego roku" ani "od poniedziałku", to jednak tak sobie pomyślałam, ze w czterdziestej wiośnie lub jesieni (niepotrzebne skreślić) życia można byłoby coś dla siebie zrobić i na przykład wrócić do formy sprzed ciąży? Bo w sumie czemu nie? No i jest! Ale spokojnie, można ów sernik zrobić i w formie zupełnie nie dietetycznej ;)
Jakiś czas temu gotowałam i jedliśmy wg metody Montignaka. Pozwoliło to w sposób dosyć miły i mało uciążliwy w sumie ustabilizować kilka dosyć istotnych w pewnym wieku (hm ;)) parametrów życiowych, a przy okazji również zgubić kilkanaście kilogramów. I choć przez palce mi nie chce przejść, że się odchudzić chcę (nie cierpię odchudzania!!!), to jednak wrócę do MM. Zobaczymy co tym razem mi z tego wyjdzie ;)
A teraz sernik truskawkowo-jogurtowy na zimno.
Przepis:
- 1/2 kg twarogu chudego
- duży kubek jogurtu naturalnego chudego
- 1/2 szklanki fruktozy
- 2 galaretki bez cukru truskawkowe
- 3 łyżki żelatyny
- słoiczek mojej frużeliny truskawkowej robionej z fruktozą żelującą
- galaretka na górę, też bez cukru za to dosłodzona fruktozą
Galaretki należy zrobić z połowy porcji wody rozpuszczając razem z nimi równiez żelatynę. Jedynie galaretkę na górę robimy z całości wody. Przestudzone galaretki jak równiez całą resztę składników wkładamy do blendera i miksujemy do uzyskania aksamitnej całości. Wylewamy do tortownicy 24 cm i chłodzimy. Po zastygnięciu wylewamy jeszcze galaretkę na górę. I tym sposobem mamy deser zgodny z I fazą MM :-), który śmiało dodaję do FANTASTYCZNEJ!!!! akcji Niny
13 komentarzy:
Na słowo dieta robię się od razu głodna :)))
Ale rozumiem ja od dwóch tyg nie byłam na siłowni i już mi ciężko i grubo :/
Wytrwałości Mafilko życzę!
Sernik piękny jak od linijki!
Słodkich snów :)
Jesteś nareszcie! Cniło mi się bez Ciebie... Życzę powodzenia w postanowieniu, może i mnie pokibicujesz, bo chcę wrócić do wymiarów chociaż sprzed dwóch lat...
Sernik kupuję do skopiowania a Bartusiowi życzę samych radosnych dni :)
He, he Polkciu jak jestem na diecie to dopisuje mi wilczy apetyt, zawsze... Dlatego teraz na diecie nie jestem. Po prostu robie porządek we własnym jedzeniu (ładnie se wytłumaczyłam, niema co;))
Grażynko, a dziękuję i trzymam kciuki za powodzenie akcji. Oby nam się udało!
Mafilko witaj w klubie! Jakże się cieszę że nie będę samotna w tej nierównej walce :) z sadełkiem...które natrętnie wraca jak bumerang:)))
Sernik rewelacyjnie wygląda!
Pozdrawiam!
u mnie też pozostałości ciążowe :) tylko dzieci tak szybko rosną że niedługo tłumaczenia " że to po ciąży" trochę głupio będą brzmiały... hihi :) a serniczek zupełnie w moim guście!
śliczny serniczek - ja też w nowym roku na diecie tzn na II rundzie diety bo w 2009r. pozbyłam się 30 kilo z czego 3 mi wróciło teraz walczę z 15 kilogramami i będę laska ;P - życzę wytrwałości :)
Mafilko kochana, śliczny ten serniczek! Wszystkiego najlepszego dla Twojego Synka!:))
A co do diety, hmmm... ja nie umiem być na diecie, ale schudnąć także chcę, więc coś tam w tym kierunku nieśmiało czynię...
Ciepło ściskam Kochana :***
Mafi! Jak miło, że wreszcie wróciłaś! Na dodatek tak słodko! :)
Wszystkiego najlepszego! Ściskam mocno! :)
Ojej jaki ładny i rowniutki! Nie pamietam kiedy jadlam cos podobnego ach,, :)
Bardzo lubię takie ciasta :) Wygląda pysznie!
Witam koleżankę MMkę :) Montignac to w sumie nie dieta, to sposób odżywiania, nie mający nic wspólnego z głodzeniem się, czy odmawianiem sobie czegokolwiek. Zresztą - ja na innej diecie bym być nie mogła, za bardzo lubię jeść! :D
A sernik zrobię na pewno, myślałam ostatnio o czymś podobnym (aczkolwiek galaretka z torebki, nawet bez cukru, wydaje mi się mocno podejrzana :>)
Będę zaglądać, życzę wytrwałości i powodzenia! :)
No, taką dietę to ja rozumiem :)
a mi się wersja dietetyczna bardzo podoba, zwłaszcza że ciągle zaczynam z MM ;)
Prześlij komentarz