Żeby za słodko tu nie było ;) dziś dodamy nieco czosnku. Przyznam, że jest to moja ulubiona przyprawa i najchętniej dodawałabym czosnek do wszystkiego ;)
Postanowiłam na obiad uraczyć rodzinę zapiekanką kwietno-pulpecikową z sosem czosnkowym pod mozzarellą. Kwietną, bo użyłam różyczek kalafiorów i brokułów :)
Do mięsa mielonego wołowo-wieprzowego wdusiłam 2 ząbki czosnku, wbiłam jajo, sypnęłam garść bułki tartej, dosmaczyłam pieprzem, słodką papryką i vegetą oraz hojnie dorzuciłam musztardy z Dijon. Uformowałam małe pulpeciki i obgotowałam w lekko słonej wodzie.
Kwiatki tkwiły we wrzątku ok 5 minut.
Sos czosnkowy to nic innego jak biały sos z czosnkiem;) Dodatkowo został wzbogacony tartą goudą.
Żaroodporne naczynie spryskałam oliwą, ułożyłam kwiatki i pulpeciki, zalałam sosem i zakryłam plastrami mozzarelli.
Całość zapiekała się w piekarniku w 175 stopniach ok 20 minut.
Mąż zjadł z dodatkiem makaronu razowego, dzieci z ziemniakami, a ja... bez niczego ;( w ramach ograniczania spożycia węglowodanów :-)
A w tak zwanym międzyczasie wyrosły sobie pięknie dwa bochenki chleba rosyjskiego z ziarnami z przepisu od Mistrzyni Tatter i zostały upieczone.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz