Oczywiście żeby nadal utrzymać Polkę w przekonaniu, żem tchórz i boję się cukru ;))), zmniejszyłam jego ilość o 2/3... Fajnie jest tak sobie piekąc myśleć o sympatycznej Młodej Damie ;)) Polciu całuski :*****
Przepis:
- 250 g mąki pszennej
- 50 g mąki pszennej razowej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 50 g cukru
- 100 g masła
- 1 jajo
- 2 łyżki gęstej śmietany 18%
ze wszystkich składników zagnieść ciasto i włożyc je na chwilę do lodówki. W tym czasie nagrzać piekarnik do 160 stopni C. z termoobiegiem i przygotować tortownicę o średnicy 21 cm. Oraz:
- 4 duże jabłka
- 2 łyżki brązowego cukru
- 2 łyżeczki cynamonu
- sok i skórka z 1 limonki
jabłka obrac i zetrzeć na tarce o grubych oczkach, wymieszać z cukrem, cynamonem, skórką i sokiem z limonki.
Ciasto podzielić na 2 części. Jedną wylepić dno tortownicy, na to rozłożyć jabłka, a na górze ułożyć w sposób dowolny drugą część ciasta i posypać dodatkową łyżką brązowego cukru. Piec ok 50 minut.
Jeść na ciepło...
Albo na zimno....
Jest pyszna w każdej formie :-))
14 komentarzy:
Tak! Możesz mi zapakować tego ciasta na wynos - nie obrażę się ;)
łoł ale z Ciebie szybcior szarlotkowy, wczoraj faktycznie Majanka opublikowala ten przepis:))
A Francuzowi smakowała?
Bo mnie by smakowała na pewno, nawet z tym zredukowanym cukrem :)
Oczko? A witaj :-) A ciacho zapakuję raz nastepny, bo już go nie ma ;)
Viri, bo to wina deficytu papilotkowego ;)
Grażynko, mimo redukcji cukru i tak jest słodka... :-)
Ohohohohohohoho :DD
A myśl ile dusza zapragnie :D
Tylko uważaj bo mogę okazać się koszmarem :P
Buziaki Kochana :* Niech się Tobie piecze jak najsmaczniej! A ciasto wygląda PYCHA! :))
;*
ale się uśmiałam z tym cukrem :D
A szarlotko prezentuje się kusząco
Chciałabym się załapać na kawałeczek. Uwielbiam wypieki z jabłkami. Wspaniale się prezentuje :)
Ale fajnie wyglada, a że szarlotki wprost uwielbiam (czegóż ja nie uwielbiam? :))))...to tą upiekę na bank!
O, dzien doberek Mafilko! :))
Jaka piękna Twoja szarlotka! Mniam, palce lizać:)
A jak smakowała Francuzowi?
Pozdrawiam ciepło:)
Mrrr... cud, miód i orzeszki, za szarlotkę to ja sie dam pokroić. Aż mi ślinka cieknie, nie mogę oderwać wzroku od tego cuda. Pozdrawiam futerkowakuchnia.blox.pl
jakbym zobaczyła taką szarlotkę
i jeszcze poczuła jej zapach
to na pewno zjadłabym na ciepło
nie wytrzymałabym aż ostygnie (:
Już naprawdę więcej tutaj nie zajrzę.Bo patrząc na mój pseudostudencki jadłospis żołądek na bank by się zbuntował. Ale podziwiam Ciocię ;-) za wytrwałość.A i jeszcze mam pytanko:to tak przez żołądek to serca działa?Bo mnie to by się chyba solidne korepetycje przydały. A może by pomyśleć nad unikatowymi nazwami tych pyszności. W myśl zasady że konkretne miejsca,dźwięki kojarzą nam się z konkretnymi sytuacjami to konkretne przysmaki kojarzyłyby się z też z obecnymi chwilami. Ależ ciężkie działo filozoficzne wytoczyłam nie ma co...
Siostrzenico, ja Cię przełożę przez kolano za te filozofię, zobaczysz ;))
Ejj! no co? oczka nie poznałaś, że się dopytujesz? ;P
Prześlij komentarz