Makaroniki to żaden wyczyn, ot po prostu dobrze wytłumaczone przez Goś i pokazane na jej cudnym blogu Sweet Art, nie stanowiły żadnego problemu w produkcji. Powstały wieki temu, jak wiele innych ciastek czekających w kolejce na prezentację, a do dziś stanowią obiekt tęsknych westchnień niektórych osób ;) W moim prywatnym rankingu plasują się na miejscu trzecim, tuż po tych z maślanym kremem też od Goś i z kremem różanym wymyślonym własnoumysłowo, o którym napiszę kiedyś. Czekoladowe mają ten wielki plus, że solidna dawka dobrego kakao zagłusza ich nadmierną słodycz... ;) Dla mnie to plus, nie dziwić się proszę :*
Przepis:
250g zmielonych migdałów
450g cukru pudru
40g kakao
7 białek
1łyżeczka soku z cytryny
50g cukru
Pomieszać migdały i cukier puder z kakao, dokładnie wymieszać i przesiać!!!
Białka wlać do miski, dodać cytrynę i zacząć ubijać.
Do ubitych już lekko białek dosypujemy pierwszą część zwykłego cukru. Ubijamy dalej i pod koniec dodajemy resztę cukru. Białka ubijamy 5min.(ale nie więcej, bo w tym momencie osiągają szczyt jędrności) na dość szybkich obrotach.
Do ubitych białek dodajemy 1/3 masy migdałowej, mieszamy, potem stopniowo dodajemy resztę pudru.
Przekładamy masę do rękawa, wyciskamy makaroniki o śr. ok.1cm. Zostawiamy, aby obeschły (kiedy dotkniemy wierzchu lekko palcem, nie może się zapadać, a być sprężyste).
Wkładamy do piekarnika nagrzanego do 150 st. C. Pieczemy ok. 20-25min.
Krem czekoladowy czyli genache:
250g śmietanki 30% gotujemy, zalewamy 200g pokrojonej drobno czekolady, miksujemy aż składniki się połączą, dodajemy 35g masła i znów miksujemy, odstawiamy aż lekko wystygnie i przekladamy nim makaroniki.
PS. Żadna filozofia, serio. I jeszcze linka do filmiku bardzo pomocnego how to make the macarons.
17 komentarzy:
Prezentują się wyśmienicie. Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)
są śliczne! lubię takie słodkie drobiazgi :)
Wygladaja przeslicznie.Takie ladnie wyrosniete i z koloratka, jak u jakiegos francuskiego cukiernika.
Ja jestem po probie, ale mi sie rozciapaly tak jak nalesniki, ale nie poddaje sie i sprobuje jeszcze raz wkrotce.
I Ty to nazywasz brakiem weny??? :))))
Gupia :P
Sliczne sa!
Ja to moge podeslac od siebie, ale moja tez bidna ostatnio :)))))
No ładnie...porządnie się zarumieniłam ;-))
Piękne. I gdzie ten brak weny??
;-)
Wyglądają pysznie, sama je uwielbiam :)
Ja tez nie wierze w ten brak weny :) Jakim cudem wiec powstaly te piekne makaroniki? :)) Jestem pod ogromnym wrazeniem.
Ależ kuszące...
Piekne! Idealnie rowniutkie :) Gratuluje!
O ja! Jakie śliczne!! Wszyscy kuszą tymi makaronikami..chyba i ja spróbuję..
Mafilko, Twoje makaroniki są przepiękne! Takie kształtne , równe, super:)
Pozdrawiam:)
Cieszę sie,ze wróciłaś!:)
Zwiększasz moją determinację, żeby się tego w końcu nauczyć. Inne mnie nie ruszają, ale czekoladowym bym się nie oparła.
Cudownie wyglądają :) Wciąż jestem pod ich wrażeniem :)
a brak weny skąd się u Pani wziął?
Nigdy nie robiłam ani nie jadłam makaroników, mimo to kłamstwem by było jakbym powiedziała ,że mnie nie kuszą ;) W Twojej wersji wyglądają na prawdę pięknie. Chrupiące boki i kremowo czekoladowy środek!
CHyba zrobię takie w ten weekend ;)
ooo czekoladowe były moimi pierwszymi (: jakie one dobre były... na pewno będę robiła powtórki.
a kiedy zrobisz niebieskie? xD
Viri, mam kilka kolorków w zanadrzu, co prawda bez błękitu na razie, ale niebawem i te machnę ;)
Prześlij komentarz