Kiedyś już pisałam, że nie lubię koloru różowego. No nie lubie i już, kojarzy mi się z "kulturą" disco polo ;)
Ale dzisiejszy deserek może swoim smakiem zrekompensować różowy wygląd ;) Oczywiście, oczywiście, wcale nie musiało być na różowo... Mogło być na żółto albo na zielono ;) Ale pod ręką było tylko... różowo ;)
Ten deser powstał tylko dlatego, że podczas przeglądu zawartości lodówki i magicznej szuflady znalazło się kilka produktów, którym kończył się termin przydatności do spożycia :-)
Przepis:
- 300 ml dobrze schłodzonej śmietany kremówki
- 2 galaretki dowolnego smaku i koloru
- 1 łyżka żelatyny (opcjonalnie)
Galaretki przygotować z połowy porcji wody dodając dodatkowo żelatynę i odstawić do wystudzenia. Gdy galaretka zacznie gęstnieć trzeba ubić śmietanę. Tężejącą galaretkę mikserem wymieszać z ubitą kremówką. Całość umieścić w dowolnej foremce/formkach i schłodzić.
Przed wyjęciem z formy należy na moment formę z zawartościa zanurzyć w gorącej wodzie, deser wyjdzie wtedy zgrabnie na talerz ;)
2 komentarze:
a mi sie taki kolor takiej babeczki podoba.
Deserek z pewnoscią pyszny
Ale słodziutkie :)
Prześlij komentarz