Przepis:
- 250 g baaaardzo miekkiego masła
- 2 łyżki cukru pudru
- 4 łyżki skrobi ziemniaczanej
- 220 g mąki pszennej
- 4 łyżki kakao (dałam duńskie i było bardzo mocno kakaowe)
- nutella do przełożenia (z małej szklaneczki kremu zostało go jeszcze do kanapek)
Wszystkie składniki razem solidnie ubic przy pomocy miksera. Miękkie masło jest tu bardzo ważne! Otrzymamy ciasto dosyć gęste, przypominające w dotyku aksamit i jeśli będzie zbyt gęste (ja takie miałam), to bardzo dużo siły będzie potrzeba do wyciskania szprycą ;) Wyciskać malutkie kleksy na papier, można jeden przy drugim, bo ciasteczka rosna jedynie odrobinkę i piec ok 10 minut w 170 stopniach C. Chłodne przekładac nutellą i sklejac ze sobą jak markizy. Z podanych proporcji wyszło mi 73 ciasteczka, już po złożeniu...!
12 komentarzy:
Śliczne one są! Zjadłabym takie ciacho!:))
Zdecydowanie tak:)
Nie żebym się czepiała, ale wiesz... tamte na s... mam na piśmie. Mamy... prawie czwartek a tu cisza... Więc wiesz, siedzę tak sobie, podryguję nóżkami, wrzucam do paszczy jedno ciastko za drugim, no ale czekam i czekam... i dalej czekam... A tu jak nie ropuchy, to inne nutelle. A ten na s. ? ;) No co z nim?
jakie zmiany! i jakie smakowitości :)
Majanko, zapewniam, ze na jednym byś nie skończyła... wszak kochasz czekoladę ;)
Oczko, no to skoro masz na piśmie...;) to wcinaj ciacha teraz, a ten na s. Cię nie ominie.
Aga, nio...;)
Ładne i na pewno smaczne :)
Ciekawi mnie dodatek skrobi...
Fajowe, chociaż te zielone makarony ropusze poniżej mnie bardziej rozczuliły.
A tu się znów pozmieniało! Coraz ładniejszy się ten blog robi... tylko mój zostaje z tyłu. :/ szewc bez butów...
a ty to jesteś niecierpliwa, że hej - pierwszego napisałem, że będę za tydzień, a ty mi już trzeciego piszesz, że tydzień minął :P
Mico, mija, mija... Napisałam, ze minął? Nie... ;)
ropuszki wyszły przypadkiem.
A w temacie szewca, to ja mam tylko gotowce, sama ni du du w temacie innych języków niz polski ;)
urocze te zawijaski
Jejka!
Ale one piękniusie;)
No fajne, pewnie się rozpływają w ustach;p
Pozdrawiam, Olcik.
Pyszne są te ciasteczka, piekłam je na Święta...;)
Śliczne drobiazgi !
Widzę zmiany na blogu, wierszyk fajny :)
Grażynko, rym częstochowski, nie oszukujmy się :)
Prześlij komentarz