Ten chleb to druga propozycja Tilianary do 28-go wydania Weekendowej Piekarni.
Przepis:
Namaczanka z siemienia lnianego:
- 91 g. siemienia lnianego
- 273 g wody
Przygotowanie: Wymieszać siemię z wodą i odstawić na 16 godzin w temperaturze pokojowej.
Zaczyn zakwasowy:
- 364 g. mąki żytniej razowej
- 290 g. wody
- 17 g zakwasu żytniego
Przygotowanie: Wymieszać składniki, aż do uzyskania jednorodnej konsystencji. Zostawić pod przykryciem na 16 godzin w temperaturze pokojowej.
Ciasto właściwe:
- 182 g mąki żytniej razowej (dałam pszenną, bo mój M zakręcił się w sklepie i zamiast żytniej razowej kupił razową pszenną...)
- 364 g mąki wysokoglutenowej np. Manitoba (użyłam zwykłej 550)
- 119 g wody
- 4 1/2 g (1 1/2 łyżeczki) drożdży instant
- 16 g (1 solidna łyżka) soli
- cała namaczanka
- cały zaczyn
Przygotowanie: W misce miksera połączyć wszystkie składniki ciasta właściwego i mieszać na wolnych obrotach do połączenia składników przez ok. 3 minut. Ilość wody dostosować do konsystencji ciasta. Miksować na średnich obrotach, aż ciasto zacznie się razem trzymać. Powinno to trwać ok. 3 minut, ale ciasto i tak będzie bardzo lepkie. Przełożyć ciasto do naoliwionej miski i odstawić do fermentacji na 45 minut, przykryte folią, w temperaturze ok. 26-27 stopni Celsjusza (można to uzyskać, przez włożenie miski do dużej torby foliowej z miseczką z gorącą wodą). Po tym czasie wyjąć ciasto na omączony blat, podzielić na dwie części i uformować bochenki. Zostawić pod przykryciem na 10 minut, by odpoczęły. Uformować właściwe bochenki i ułożyć do wyrastania w formach lub koszykach. Odstawić do rośnięcia na ok. 1 godzinę w temperaturze 26-27 stopni Celsjusza. Nagrzać piekarnik do temperatury 240 stopni Celsjusza. Przed pieczeniem posmarować glazurą i naciąć. Piec z parą przez 15 minut, potem zmniejszyć temperaturę do 220 i piec przez 35-45 minut, do czasu aż skórka będzie ciemno brązowa. Wyłączyć piekarnik, zostawić chlebki by wyschły przez ok. 10 minut w otwartym i stygnącym piekarniku. Ostudzić na kratce, potem zawinięte w ściereczkę przez kilka godzin zanim zostaną pokrojone.
Chlebek jest zupełnie bezproblemowy w wykonaniu, chociaż nie odważyłam się go upiec bez foremek ;) Tradycyjnie mieszałam w maszynie do chleba, przy pomocy programu do ciasta makaronowego. Ładnie wyrastał i grzecznie zachowywał się przez cały czas. Wyrastał sobie wstawiony do miski z dosyć ciepłą wodą.W efekcie upiekły się smaczne bochenki i tylko mam nadzieję, że do środy wystarczą i będą zjadliwe ;)
PS. Chleb piekłam wczoraj wieczorem i do dzisiejszego poranka udało mu się ładnie wystygnąć bez ingerencji noża, co nie zdarza się zbyt często w moim domu ;)
6 komentarzy:
Ładne kromalki, takie dziurawe nieco :) Lubię takie.
bardzo ładny i widać ,ze na pszennej ma większe dziury niż na żytniej
Oczko, też lubię dziurawe, więcej masła wchodzi ;)
Margot, dzięki, pszennej razowej było tylko te 182 g, bo tyle zabrakło... Jakieś pustki mi się w mące zrobiły. Na zkupy czas :)
piękne piękne piękne :-)) cudne w przekroju :-)))
Piękny chleb! :))
Wspaniały chlebek :) Cieszę się, że piekłaś z nami :)
Prześlij komentarz