wtorek, 11 sierpnia 2009

Weekendowa Cukiernia #10. Krajanka czy eklery...? Ważne, że z malinami ;)

Joanna z bardzo fajnego i bardzo rodzinnego bloga Notatki Kulinarne zaproponowała w tym wydaniu mojej ulubionej zabawy czyli Weekendowej Cukierni, coś dla mnie zupełnie nowego... No może gdzieś tam w zamierzchłej przeszłości robiłam jakąś karpatke, ale nie pamietam ;) Teraz natomiast robiłam ciasto parzone wiedząc co robię i bardzo mi się to podobało :-) 

Zastanawiałam się tylko nad formą tego ciasta, bo wydawało mi się, że jak zrobię w wersji zaproponowanej przez Joannę, to polegnę podczas krojenia... Nie wiem, wcale tak byc nie musiało. Ale wymyśliłam sobie, że zrobie krajankę w formie eklerów ;) Pracy niewiele więcej, efekt również niezły, a przynajmniej kroić nie potrzeba ;)

Przepis podaję jak u Joanny, choć coś tam zmieniłam...

Na ciasto parzone:

70g masła
1/2 łyżeczki soli
1 łyżeczka cukru 
200ml wody
200g mąki
5 jajek


Na nadzienie:


300g świeżych malin
50g cukru pudru 
1 litr śmietany
80g cukru
 
 

Zagotować wodę z masłem, cukrem i solą. Wsypać od razu całą mąkę i mieszać tak długo, aż masa zacznie odstawać od ścian garnka, uformuje się w kulę, a dno garnka pokryje się białawym nalotem. Masę przestudzić.Do masy dodawać kolejno jajka i ciągle ja ucierać, aż nabierze konsystencji miękkiego, łatwo się rozsmarowującego ciasta parzonego.
Za pomocą rękawa cukierniczego wyciskać ciasto na blachę w dosyć sporej odległości, tworząc eklery długości palca i grubości dwóch. Piec 20-30 minut w 220 stopniach, aż eklery będą zalotnie złociste. Przestudzić i jeszcze lekko cieple przekroić.
Maliny przebrać, posypać cukrem pudrem i skropić rumem.  
Śmietanę z cukrem ubić na sztywno i wypełnić nią eklery i dołożyc po kilka malin.

Łyżkę rumu (lub olejek rumowy) i łyżkę soku z cytryny rozetrzeć z odpowiednią ilością cukru pudru na lukier i posmarować nim eklery.

Smacznego :-)

Są pyszne! Delikatne i orzeźwiające. Nutka rumu i odrobina cytryny powodują, że eklery nie są mdławe (a do tej pory z tym mi się kojarzyły).

PS. Można również nadziewać kremem budyniowym. A maliny powodują, że eklery stają się moją propozycją do Iwkowego zawrotu głowy ;)

20 komentarzy:

Gosia pisze...

swietny pomysl i wykonanie!!! mnie szczerze mowiac przerazila ta krajanka proponowana przez Joanne :((

mico pisze...

hmmm... dawno już nie jadłem karpatki. Jak byłem młodszy to jej nie lubiłem (sam nie wiem czemu) ciekawe, czy mi się smaki zmieniły. Tylko obawiam się, że nikt mi takiej nie zrobi. A ja to taki średnio ciastorobny jestem.

mico pisze...

w sensie - zakrecilem sie jak barani róg. Miałem napisać o eklerach, że fajnie wyglądają, ale oczywiście moje myśli pobiegły do karpatki i w sumie napisałem o czyms zupełnie innym... ludzie... czasem mi trudno samego siebie zrozumieć...

fajnie wyglądają te eklery.
:P

Mafilka pisze...

Gosiu, zawsze można przerobic na "po swojemu" ;)

Mico...a bo tak w pierwszych słowach mego listu o karpatce palnęłam i popłynąłeś... ;))

Majana pisze...

Fajnie wyglądają takie eklerki! Super pomysł :))
Pozdrawiam!

mico pisze...

aha - czyli to twoja wina, wydało się!! a ja już myślałem, że to ja jestem taki popyrtolony i piszę co mi slina na jezyk ... w sensie palce na klawiature poplotą.
napiszą w sensie.
ehhh... ide spać.

Mafilka pisze...

Majanko, dzięki i równiez pozdrawiam :-)

Mico, no niech będzie, że moja ta wina... ;) i na wszelki wypadek też udam się w ramiona Morfeusza.

mico pisze...

jo [nie mylić z "joł"], to pozdrowienia dla Morfeusza. Ja tam w ramiona żony się udam.

;))
dobrej nocki

Mafilka pisze...

Morfeusz mi został jedynie... Mąż książkę po nocach pisze... ech ;))

grazyna pisze...

Mnie Morfeusz dziś nie lubi, więc zajrzałam jeszcze do komputera i co widzę!
moje ulubione eklerki! Ja tez uwielbiam z masą budyniową, a te według Joanny wyglądają rewelacyjnie i już czuję ich smak:)

Joanna pisze...

Pomysł super, ale myślę, że z krajanką mniej roboty ;)

kass pisze...

Pyszne muszą byc z malinami! pozdrawiam.

Ewelina Majdak pisze...

Mafilka :**
Sliczne :) Ja też myslała o eklerkach, ale zrobiłam krajankę ostatecznie ;)
Buźka!

Karolina Beaudet pisze...

A wiesz, ja chyba też wolę takiego eklera, od krajanki :-))) Pozdrawiam :-*

Szarlotek pisze...

Tak eklerki ,to zdecydowanie lepszy pomysł i jak pięknie się prezentują :)

kasiaaaa24 pisze...

O matko, sto lat elkerów nie jadłam :) Mniam mniam mniam, piękne :)

Tilianara pisze...

Wow, ale piękne eklery! Sięgam po jedną i lecę drukować przepis :)

Edyta pisze...

Mnie też jakoś ta krajanka przerażała i dlatego jej nie zrobiłam i wolałam poczekać aż ktoś inny ją pierwszy zrobi ;)
Pomysł z eklerkami świetny, też myślałam o tym , żeby zrobić to ciasto w formie ciastek, bo musiałabym zrobić z połowy porcji, a ciastka bardziej podzielne są :)
Jest jeszcze trochę czasu, więc sobie popatrzę na Twoją wersję i może się skuszę :)

Waniliowa Chmurka pisze...

Hmm.. ja bym postawiła na eklery!:D

cudawianki pisze...

no i chyba dobrze zrobilas! :-) wygladaja niesamowicie!

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin