Leży sobie u mnie w kuchni na okiennym parapecie sterta wydrukowanych przepisów do wypróbowania. Staram się je realizować w miarę możliwości, a sterta wcale się nie zmniejsza... ;) Dokopałam się jednak w końcu do przepisu na chleb, który już jakiś czas temu miałam wypróbować. Twarożek i kawa zbożowa w chlebie... nie na i obok, ale właśnie w! To jest chleb, który kiedyś upiekła Dana w swoim cudownym Leśnym Zakątku :-).
Przepis podaję za Daną, z moimi modyfikacjami z konieczności ;)
Składniki na ciasto zakwaszone:
- 220g aktywnego zakwasu dokarmionego dzień wcześniej z mąki żytniej typ 1400
- 200g naturalnego serka wymieszanego:
- ze 100 g wody
- 150 ml kawy zbożowej / 2 saszetki zaparzone we wrzątku /
- 180g mąki żytniej typ 1400
- 1 łyżka słodu jęczmiennego / opcjonalnie / (nie miałam to i nie dałam)
Składniki mieszamy dokładnie, przykrywamy i zostawiamy na 5-6 godzin
Ciasto właściwe:
- 850 g ciasta zakwaszonego j.w.
- 700g mąki pszennej typ 550 (350g pszennej 500 + 350g orkiszowej białej 600)
- 250 ml wody wymieszanej z solą / wg uznania - z reguły, 1kg mąki 20g soli /
Składniki wyrabiamy około 8 minut. Pozostawiamy na 3,5 godziny, w międzyczasie odgazowywujemy dwa razy, w odstępach godzinnych, składając w kopertę 2-3 razy i formując jeden bochenek okrągły, drugi podłużny. Za drugim razem wkładamy do koszyczków. W sumie od wyrobienia ciasta do pieczenia upłynęło właśnie te 3,5 godziny. Piekłam w opadającej max temp. 250 st w naparowanym piekarniku, wrzucając kostki lodu na dno piekarnika w pierwszych 20 minutach pieczenia.W sumie jeden i drugi piekłam 35 minut.
A mi się udało ciasto dosyć rzedkie i lejące... Przystąpiłam wiec do kolejnej próby wyrobienia ciasta metodą Bartineta i znowu poniosłam klęskę mając w nagrodę kuchnię do sprzątnięcia...;) a chlebki i tak wylądowały w keksówkach. Trudno, ale ja się tak łatwo nie poddam i nauczę się tego rzucania ciastem o blat! ;P
Chleb mój ma zupełnie inny kolor niż chleb Dany... Już nie wnikam dlaczego. Na ciepło smakuje dobrze, a nawet bardzo dobrze, czego efektem jest pożarcie połowy bochenka na stojąco ;)
PS. Fotki wnętrza jutro, aparat padł...
No to wnętrze juz jest :-) A, i znalazłam w sieci film o metodzie B. Teraz dopiero będzie ;)
6 komentarzy:
ale wyrósł piękny!
nie trzeba smarowac twarożkiem
i popijac kawą
bo wszystko jest w nim;-)
I właśnie to wyrośnięcie mnie zaskoczyło... On już w piekarnku wyrósł jeszcze jakieś 40% no i sobie popękał ;)
Piękny ten Twój chleb:) Oj, a kiedy ja się wezmę za ich pieczenie?? Pozdrawiam:)
Wygląda super :) I z przyjemnością zajrzę do wnętrza :)
To ja jeszcze poproszę zdjęcia tego turkusowego bajka, co się za zakwasem schował nieco ;))
pozdr!
Bike lekko zdezelowany... Synuś odłamał kierownicę ;)) stąd rower za zakwasem, a nie przed ;)
Prześlij komentarz