sobota, 21 marca 2009

Oeufs en cocotte



Lubię jak potrawa się nazywa ;) A ta się nazywa jak malowanie! Piękna nazwa dla zwykłych jajek zapiekanych w 'kokietkach'... no nie? Przepis na bazie pomysłu Nigelli Lowson

Kokilki wysmarować masłem, na dnie umieścić co się nawinie, zaczynając od posiekanych parówek, a kończąc na sercach karczochów. Po prostu co kto lubi i na co ma ochotę. Na to wybić jajko, obok - tak by nie zakryć zółtka, położyć łyżkę gęstej śmietany- kremówki najlepiej, posolić i popieprzyć.

Kokilki umieścić w żaroodpornym naczyniu, wlac do niego wrzątku, tak do połowy wysokości kokilek i całe towarzystwo włożyć na 11-13 minut do piekarnika o temperaturze 190 stopni C. Podawać zaraz po wyjęciu, najlepiej z bagietką albo z zakwasowym razowcem :-)

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Pyszne śniadanie :). A ta nazwa! Też uwielbiam jak coś ładnie się nazywa :). Wtedy zazwyczaj też świetnie smakuje :).

asieja pisze...

strasznie fajna ta nazwa:-)

Anonimowy pisze...

Proste i pyszne! Dołączam się do zachwytu nad nazwą ;)

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin