Botwinka:
- 1,5 l bulionu warzywnego
- 2 pęczki botwinki
- sok z pół cytryny
- kilka ziarenek pieprzu
- sól i cukier do smaku
- śmietana do zabielenia
- jaja na twardo w ilości wg życzenia
- makaron gnocchi dla 'domowej frakcji węglowodanowej'
- koperek
Żeby było szybciej bulion był z kostki ;), do niego dodałam pokrojone buraczki i łodyżki oraz ziarenka pieprzu i sok z cytryny, i wszystko gotowałam 10 min. Następnie dorzuciłam pocięte liście i gotowałam kolejne 10 min. U mnie wszelkie zupy buraczane muszą być zabielane, w związku z tym dolałam śmietanę 18% ok pół szklanki i chwilkę podgotowałam. Całość doprawiłam wg własnego smaku.
Podałam z jajem na twardo pokrojonym w ćwiartki oraz makaronem gnocchi, obsypując całość sowicie koperkiem. Smakowało :-)
5 komentarzy:
Przepadam za botwiną , koniecznie musza ją ugotować, bo "chodzi" za mną od dłuższego czasu ;)
botwinka uwielbiam :))
Poplakalam sie z zazdrosci! :)Jak jutro nie znajde botwinki w jednym jedynym sklepie gdzie moglaby byc, to Cie pacne :))) Jeny jaki piekny peczek!
pysznosci,mam nadzieje,ze malzonek kupi mi jutro troche botwinki bedac w Polsce :)
Polko, Gosiu to może ja Wam jakimś kurierem czy inną teleportacją nadam taki pęczek? ;)
Prześlij komentarz