Ugotowałam więc kaszę gryczaną nieprażoną, ekologiczną z warzywami, a co! ;) Dając na kubek kaszy dwa kubki wody. Potem z kubka mąki i połowy kubka wody zrobiłam ciasto, do którego wmieszałam ugotowaną kaszę oraz ugotowane osobno, pokrojone suszone grzybki. Całość przyprawiłam zgodnie z kubkami smakowymi mojej Rodziny, czyli solą, pieprzem i sosem sojowym. Tak przygotowaną masę wyłożyłam na gazę, zawinęłam formując wałek, zawiązałam i włożyłam na 25 minut do gara z wrzątkiem. Zrobiłam to wcześniej, bo do końca nie miałam pewności ki czort z tego wyjdzie ;) Ale wyszedł całkiem niezły knedel :-)
Karczek cielęcy już wczoraj zasypałam sola i pieprzem oraz zalałam sosem sojowym i umieściłam w lodówce. Dziś rzuciłam smoka na patelnię, obsmażyłam na ostrym ogniu, po czym zmniejszyłam moc, wlałam wodę spod grzybów oraz resztę marynaty spod mięsa i udusiłam na wolnym ogniu do miękkości. Mięso wyjęłam, pokroiłam, a sos 'zaciągnęłam' łyżką mąki kukurydzianej rozbełtanej z wodą. Gdy zgęstniał włożyłam do niego mięso. Obiad był gotowy :-)
Knedel pokrojony w dwucentymetrowej grubości plastry i kawałki pieczeni, a to wszystko oblane pysznym sosem z grzybkiem w tle ;) Smakowało bardzo w towarzystwie szklanki soku wielowarzywnego.
2 komentarze:
mmmm! karczek i sos grzybowy - to chyba najlepszy zestaw do tego knedla na jaki można było wpaść!!! Świetne i super wygląda. :)
Mico, dzięki. Smaczne było, to fakt :-)
Prześlij komentarz