to takie prawie placki ziemniaczane. A jak wiemy "prawie" stanowi jednak różnicę ;) Niemniej placuszki są bardzo smaczne i chrupiące.
Selera trzeba zetrzeć na grubej tarce, wbić jajko, dosypać granulatu sojowego tyle, by uzyskać potrzebną do smażenia konsystencję. Dosmaczyć solą, pieprzem i słodką papryką. Smażyć na patelni lekko pomazanej oliwą, aż się ładnie zrumienią.
Podawać można śmiało ze śmietaną i warzywami. Wyjdzie nam doskonały obiad zgodny z I fazą MM, posiłek tłuszczowy.
6 komentarzy:
ale piękne
jadłam już z dyni i z kabaczka,
ale w wersji selerowej jeszcze nie próbowałam
lubię to warzywo,
więc pyszne byc muszą:-)
Wyglądają pysznie! Nie robiłam jeszcze placków z selera, chętnie bym spróbowała, ale obawiam się,ze sama musiałabym je zjeść, bo moje chłopaki selera nie lubią.
Pozdrówki:)
Ojej, chyba dziś to na obiad zrobię - wygląda dumnie;)
na pewno bardziej dietetyczne od ziemniaczanych :) ostatnio mam fazę na selera więc zapewne wypróbuję :)
jestem z piernikowa :)
Placki polecam, są o niebo lepsze niż pyziane :-)
No tak, piernikowo to faktycznie mohair ;))
Ciekawa propozycja, tyle, że nie do końca zgodna z MM. Po pierwsze seler poddany obróbce cieplnej ma dość wysoki IG, po drugie niewłaściwe połączenie całego jajka (które jak najbardziej do posiłku tłuszczowego może być użyte) z granulatem sojowym o dużej zawartości węglowodanów.
Niemniej przepis dla nie-MM warty wypróbowania :)
Prześlij komentarz