wtorek, 3 marca 2009

Hokus - pokus

czyli honeycomb, kornwalijski tradycyjny deser. Zrobiłam go bardziej dla eksperymentu i z ciekawości niż dla jakiegokolwiek innego powodu. Okazało się jednak, po wizycie na kilku blogach, że całe szczęście, że go zrobiłam, bo inaczej ochota na słodkie by mnie po prostu zabiła ;) A tak, jeden mały kawałeczek wystarcza za wszystkie słodkości blogowe ;)

Przepis ochodzi z ksiażki Nigelli Lowson 'Nigella Ekspresowo":

  • 100 g drobnego cukru
  • 4 łyżki melasy, golden syrupu, miodu itp
  • 1 1/2 łyżeczki sody oczyszczonej

Cukier zmieszać z melasą w rondelku i doprowadzić do wrzenia, zmniejszyć moc palnika i gotować dobre 5 minut, ale im dłużej tym lepiej, bo nadmiar wody nam ucieknie, dzięki czemu hokus-pokus będzie bardziej kruchy. Zdjać rondelek z palnika, wsypać sodę i zamieszać (tu dzieję się coś pięknego... z brązowej masy powstaje złota chmurka) i zaraz wylać na papier do pieczenia. Schłodzić, pokruszyć, jeść samo, albostosowac jako dodatek do lodów waniliowych, muffinków, babeczek itp... Można zamrozić.

5 komentarzy:

asieja pisze...

nigella to ma zawsze jakieś fajne pomysły :-)
chrupiące czarodziejskie słodkości

margot pisze...

Mafilka -a smaczne to co?Wiem ,że słodkie ,ale warto robić co?

Mafilka pisze...

Powiem Ci Margot, że ogólnie nie warto... Ale warto mieć na wszelki wypadek jako dodatek, a w zamrażarce zajmuje niewiele miejsca ;)

cukrowa wróżka pisze...

Ooooo! W Australii zajadałam się lodami Honeycomb Crunch, a tu przepis na honeycomb. :D

Nina pisze...

dobrze, że mówisz, że nie warto, bo miałam na nie ochotę...

Related Posts Widget for Blogs by LinkWithin