Przeglądając ostatnio mój ulubiony blog autorstwa Dorotus 76, która "zagroziła" wyprzątaniem niektórych przepisów (brrr...;)), trafiłam znowu na te bułki. A że moja biedna, chora Dziewczynka, bez apetytu w dodatku, zapragnęła białych bułeczek, więc nic prostszego, mama robi ;)
Przepis jest z tej strony. Co prawda w oryginale do bułek dodaje się żurawinę, ale u mnie woli się jej nie dodawać. Tak więc nie dodaję nic, a bułki po wyrośnięciu smaruję białkiem i obsypuję makiem. Są puszyste i smaczne z lekko chrupiącą cieniutką skórką. I mają jeden WIELKI plus, jest ich tylko 6.... :-)
Przepis:
- 250 g mąki
- 75 g letniego mleka
- 1 łyżeczka suszonych drożdży
- 1 łyżka cukru
- 1 jajko
- 50 g roztopionego masła
- 30 g żurawiny (ja nie daję)
Wszystkie składniki, poza żurawinami, wymieszać dokładnie, zagnieść (ja to robiłam w maszynie). Ciasto powinno być gładkie i nie lepiące. Pod sam koniec dodać żurawinę. Ciasto przykryć i pozostawić do wyrośnięcia w ciepłym miejscu przez 2,5 godziny (powinno prawie podwoić objętość) - moje po godzinie zaczyna już opadać ;)
Po tym czasie z ciasta uformować bułeczki, których kształt zależy od Was. Przykryć je ściereczką i pozostawić do ponownego wyrośnięcia na 1,5 godziny (45 minut i gotowe w moim przypadku). Przed pieczeniem wysmarować białkiem i obsypać dowolnie.
Piec w temperaturze 210ºC przez około 15 minut.
1 komentarz:
chrupiąca skórka na puszystych bułeczkach.. mmm.. :-)
Prześlij komentarz