Jedno dziecko chore już od soboty, drugie chore od dziś. I Bogu dzięki, że ich tylko dwoje, bo znaczy to, że jesteśmy już w drugiej połowie chorowania ;)
Apetytu brak, ale coś słodkiego zjedzą zawsze. W zamrażarce od dłuzszego czasu przeszkadzało ciasto francuskie, więc odzieliłam kawałek, pokroiłam w nieduze prostokąty, ułożyłam na blaszce z papierem, pomazałam śmietaną (jajka się skończyły!), obsypałam brązowym cukrem i cynamonem i upiekłam w 200 stopniach przez ok 10 minut.
Mała rzecz a cieszy ;)
A za oknem śnieg pada, śnieg pada... :-)
3 komentarze:
wielbię cynamon, wczoraj zakupiłam paczuszkę. ciasto francuskie w lodówce czeka.. :-)
Ale suuuper przepis. Z chęcią go wypróbuje!
PS Dużo, dużo zdrówka dla całej rodziny:))))
dzięki:-)
Prześlij komentarz