Dziś na obiad, w miejsce tradycyjnego niedzielnego rosołu, Rodzina została podjęta czeskimi knedlami bułczanymi i gulaszem piwnym. Obydwie te potrawy idealnie do siebie pasują, a dodatkowo całość jest okrutnie sycąca.
Przepis na knedle z Pascalem Brodnickim:
- 2 dkg świeżych drożdży
- 1 łyżeczka cukru
- 1,5 łyżeczki soli
- 40 dkg mąki pszennej
- 3 jaja
- 125 ml mleka
- 1 kajzerka
- 4 dkg masła do smażenia
Ze wszystkich produktów należy zagnieść gładkie ciasto i odstawić na godzinę do wyrośnięcia. Lub, tak zrobiłam ja, umieścić wszystko we właściwej kolejności w maszynie do chleba i nastawić program 'dough'. Po wyrośnięciu ciasto trzeba kilka razy zagnieść, przy okazji wgniatając w nie pokrojoną w kosteczkę i zrumienioną na maśle kajzerkę. Po czym uformować owalne knedle i odstawić na 15 minut do wyrośnięcia. Ja uformowałam 8, bo wydawało mi się, że gdy zrobię więcej, to będą strasznie malutkie... Naiwna! Podrośnięte knedle kładziemy na wrzącą wodę i gotujemy ok 15-20 minut, co jakiś czas przewracając je z boku na bok. I tu uwaga!!! knedle bardzo mocno w wodzie puchną i robią się wielgachne... ;)
Podawać oczywiście z gulaszem lub z jakimkolwiek innym sosem mięsnym. Knedle można również odgrzać, ale należy to robić na parze (jutro sprawdzę co z tego wyniknie).
Przepis na gulasz piwny za Robertem Sową:
- 0,5 kg mięsa wieprzowego np. łopatki
- 1 łyżeczka czerwonej papryki
- 2 cebule
- 50 ml oleju słonecznikowego (ja zastapiłam oliwą)
- 1 łyżeczka kminku
- 1 kromka razowca (mąż mi wyjadł, więc wsypałam 2 łyżki mąki żytniej razowej typ 2000)
- sól, pieprz
- butelka piwa
Na oliwie podsmażyłam pokrojoną w gruba kostkę cebulę i dodałam pokrojone w kostkę mięso. Całość smażyłam ok. 10 minut, po czym wlałam piwo (prawie całe), dosypałam wszystkie przyprawy z wyjątkiem soli (w oryginale należy mięso przed smażeniem obtoczyć w papryce... wg mnie to głupota, bo smażona słodka i sproszkowana papryka staje się gorzka) i dusiłam ok 50 minut. Po tym czasie wlałąm reszte piwa z rozrobioną w nim mąką razową i dusiłam dalej, aż mięso stało się miękkie, a sosik pięknie zgęstniał. Posoliłam do smaku.
Podałam oczywiście z knedlami, w towarzystwie zielonych papryczek pepperoni.
Jest to potrawa, do której z pewnością będę wracać, choć knedle będę robiła z połowy porcji, a gulasz z dwóch ;) Ot, taką mięsną mam Rodzinę (2+2).
2 komentarze:
Bardzo chętnie zjadłabym taki obiadek:) Pozdrawiam:))
Ciekawa jestem, czy takie knedle wyszły by w kuchence mikrofalowej. Ale skoro pyzy drożdżowe się udają... Tylko nie mówcie , że to profanacja Pozdrawiam
Prześlij komentarz